niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział 3 "Wyczuwalne napięcie"

*Bella*

W klubie siedzieliśmy jeszcze z jakieś dwie godzinki. Dwa razy tańczyłam z Edwardem i to było coś...coś zdecydowanie nowego. Nasze ciała były tak jak dwa magnesy, no wiecie. Idealnie dopasowane. Nigdy z nim nie tańczyłam, a jednak szło nam to dobrze, bardzo dobrze. Nasze spojrzenia parę razy się spotykały, posyłaliśmy sobie lekkie uśmiechy. Było miło. Przy stoliku normalnie ze sobą rozmawialiśmy, aby nie wzbudzać podejrzeń. W sumie...Założę się, że jakbym kleiła się do Edwarda jak jakaś skończona idiotka nikt z mojego czy jego rodzeństwa i tak by tego nie zauważył. Jego siostry były zajęte moimi braćmi i na odwrót. Emmett wręcz dostawał ślinotoku na widok Rosalie, a Jaspera to nawet zakupy zaczęły interesować jak Alice o tym gadała. Miałam z nich niezły ubaw. Edward ze swoich siostrzyczek zresztą też. Koniec końców wyszło tak, że śpię w pokoju z Edwardem. Rosalie i Emmett pojechali do hotelu. Alice i Jasper zajęli pokój chłopaków w akademiku, a ja śpię w pokoju dziewcząt z Edwardem. Na osobnych łóżkach rzecz jasna, bez skojarzeń!
Daliśmy po prostu naszemu rodzeństwu trochę prywatności.
Siedziałam umyta na swoim łóżku i czytałam książkę na wykłady. Co prawda jutro jest sobota, weekend, ale wolę pouczyć się teraz niż potem na ostatnią chwilę. Edward po kąpieli również zaczął się uczyć i teraz dopiero zrobiło się dziwnie. Zerkałam na niego co chwilę, a i ja czułam, że on zerka nieraz na mnie. Pocałowaliśmy się, owszem, a teraz nie wiem jak się zachować, jak powinnam się zachować. No na pewno nie uczy się po pocałunku! A my to robimy...Napięcie między nami było wyczuwalne na parę kilometrów i to był inne rodzaj napięcia niż ten w klubie. Chociaż nie miałabym nic przeciwko aby poczuć jego usta jeszcze raz na swoich. Co to, to nie! O nie! Edward mi się podoba, z charakteru też wydaje się fajny. W sumie wszystko gra. Zwykły chłopak i zwykła dziewczyna.
Tak się zamyśliłam, że nie poczułam jak Edd siada koło mnie na łóżku. Zorientowałam się dopiero gdy spojrzał mi przez ramię na książkę. Zamknęłam ją z uśmiechem na ustach i spojrzałam w bok, na niego. Uśmiechnął się zniewalająco. Już to wywołało u mnie przyjemne dreszcze. Nie ma co.
-Czemu zamknęłaś książkę, nauczyłaś się już? - zapytał cicho, jego słodki oddech owionął moją twarz.
-Tak, sądzę, że na dziś wystarczy - odpowiedziałam - Ty też już skończyłeś - podsumowałam. Kiwnął twierdząco głową. Uśmiechnęłam się lekko i usiadłam po turecku na łóżku. Edward zrobił to samo.
I co teraz...?

*Edward*

I co teraz...? I co teraz...? Znów ją pocałować? Chciałbym, ale czy ja wiem. Uśmiecha się i niby wszystko jest ok. Nie mogę się połapać. Trudno mi jakoś. W końcu z westchnieniem złapałem dłoń Belli i zacząłem się nią bawić. Nie protestowała, a gdy spojrzałem na nią posłała mi uśmiech. Same pozytywy. W każdym bądź razie podoba mi się to wolne życie. Ja podejmuję za siebie decyzję. Co chcę robić, co chcę wypić czy zjeść, z kim chcę rozmawiać.
Bella wzdrygnęła się w pewnym momencie.
-Wszystko dobrze? - zapytałem patrząc w jej oczy.
-Tak - pokiwała głową - Po prostu myślę o moich braciach, szybcy są, nie sądzisz?
-Mhm...-zaśmiałem się - Ale współczuję im...Wpadli w szpony moich sióstr...-zawahałem się - A one jak księżniczki - bo w rzeczywistości nimi są, ale pomińmy ten fakt.
Zapadła niezręczna cisza....Nie znoszę jej... Przybliżyłem się do niej tak , że nasze kolana się stykały. Pogłaskałem ją po policzku po czym delikatnie zacząłem muskać jej usta swoimi. Czasami figlarnie ocierając się nosem o jej nos. Słyszałem cichy chichot Belli. Otuliłem jej policzek swoją ręką, a ona się w nią wtuliła. Zarzuciła ręce na moją szyję, a ja posadziłem ją sobie na kolanach. Pocałunek był delikatny i niewinny. Gdy zabrakło nam tlenu Bella oparła się czołem o moje ramię, a ja pocałowałem ją w czubek głowy. Usłyszałem jej chichot. 
-Co? - zapytałem z uśmiechem
-No cóż, zazwyczaj nie całuję się z ledwo poznanymi facetami - westchnęła i pchnęła mnie lekko w pierś - Możesz czuć się wyróżniony, Masen. - byłem wyróżniany już wiele razy jako książę i przyszły król. I mam na nazwisko Cullen. 
Kurwa, chciałbym jej o tym powiedzieć, ale nie mogę. Bynajmniej, nie teraz, jest za wcześnie. Przerazi się, lub wkurwi czy jakiekolwiek inne gówno. To kobieta, jest jedną wielką niewiadomą. Każda inna. Każda zareagowałaby inaczej. A Bella jest wyjątkowa, tak mi się wydaje.
-Jestem zaszczycony - pogłaskałem ją po plecach. Zadrżała. Cullen, ona lubi twój dotyk. Uśmiechnąłem się sam do swojej głupoty. Dawno tak się nie cieszyłem, że jakaś dziewczyna mnie lubi. Ale to nie jest jakaś dziewczyna, to jest Bella. Brzmię patetycznie i jak pantoflarz, ale jebać to. Serio.
-No i prawidłowo - zaśmiała się unosząc głowę. Musnąłem jej usta swoimi. Bella zamruczała z aprobatą, ale zeszła z moich kolan. Ziewnęła i przeciągnęła się z jękiem. 
-Zmęczona? - zapytałem ciepło, głaszcząc ją po ramieniu.
-Mhm, bardzo - mruknęła przecierając oczy po czym spojrzała na mnie z lekkim uśmieszkiem. Odwzajemniłem go, rzecz jasna. Bella wywróciła oczami. Czegoś nie zrozumiałem? Spojrzałem na nią pytająco i uniosłem brew.
-Położysz się koło mnie? - zapytała cicho Bella.
-Jasne - zaśmiałem się i położyłem koło dziewczyny.  Bella ułożyła głowę na moim ramieniu. I wiecie co...? Pomimo, że to łóżko było kurewsko ciasne i małe to nie zamieniłbym się z nikim innym miejscami. No, chyba, że zabrałbym Bellę ze sobą.
Ale to w jakiej sytuacji się teraz z nią znalazłem szalenie mi się podobało.
To było takie na miejscu i naturalne.
I kurwa zabijcie mnie, ale kocham być Edwardem Masenem, zwykłym studentem.

_________________________________

Bells: No hejo ! Jest NN! W końcu!
Rosa: Teletubisie mówią HEJO!!
Bells: OMG, ona się cofa w rozwoju.
Rosa: Ejjj, to przez ciebie!
Bells: No wiem. Szaaa! Tak więc, przepraszam, że rozdziału nie było taaaak długo. Postaramy się z Rosą sprężyć.
Rosa:  Nie wiem jak będzie ze mną. Bo drugi semestr w II klasie gimnazjum i muszę się bardziej przyłożyć do nauki.
Bells: Ona narzeka na II. A ja jestem w III. Ogólnie to oceny są...Cenzura...A chcę iść do liceum!! To ja tu się muszę postarać!
Rosa: Ja nie narzekam, ja stwierdzam fakt, siniorita.
Bells: Dobra, mam nadzieję, że notka się spodobała. A my już spadamy.
Rosa: Dzieci, pamiętajcie o zabezpieczeniu.
Bells: Pracuję z wariatką. Żegnam Was kochane!!

Wasze Bells Cullen-Swan i Rosa
Ciao!

Goście