*Edward*
Bycie następcą tronu wcale nie jest takie łatwe. Ta monarchia mnie wypala, od środka. I jeszcze presja ze strony rodziny , przyjaciół ... Narodu. Moje siostry też tak uważają, chociaż one mają łatwiej. Ja zostanę królem, ponieważ jestem najstarszy. Ja i moja przyszła żona, której nie znam i chyba długo nie poznam...Chcę od tego wszystkiego wypocząć, od prasy i plotek,że Edward Anthony Thomas Cullen nie chcę zostać przyszłym władcą! Fakt, nie chcę, ale zrobię to. Dla Anglii...Wstałem z łóżka , ogarnąłem się i gdy już miałem wyjść na balkon usłyszałem:
-Edward! Twoja matka chce abyś do niej dołączył przy śniadaniu!-zawołał Eleazar.
-Powiedz , że zaraz będę!-odkrzyknąłem.
Ale na szczęście to wszystko przede mną. Przy śniadaniu mamy obgadać jak będzie wyglądał wyjazd mój i moich sióstr do Ameryki wraz z Eleazarem. Jak na razie , nikt nas tam za bardzo nie zna i będziemy żyć w miarę normalnie. Pójdziemy na studia itp. itd. ... Alice i Rosalie wybrały, że jedziemy z Londynu do Waszyngtonu. Ze stolicy do stolicy..Ehh...Co do, kurwy, Białego Domu nie widziały? Poddałem się i zgodziłem. Tak, musiała być moja zgoda, ponieważ to ja zaoferowałem rodzicom , że wezmę 20-letnie siostry ze sobą. Początkowo tylko ja miałem wyjechać, ale tak mnie błagały, ze się zgodziłem. Rodzice nie byli skłonni dać mi je pod opiekę, ale na Boga przecież one są już dorosłe, ja też. Poradzimy sobie, w dodatku jedzie z nami Eleazar.
A więc konkretniej wyjeżdżamy dziś wieczorem prywatnym samolotem. Władze w Waszyngtonie wiedzą kim jesteśmy, ale dali słowo, ze nie będzie hucznego przywitania księcia Anglii z księżniczkami. No i zmieniam nazwisko. Od dziś wieczór będę tylko Edwardem Masen'em. A więc konkretniej wyjeżdżamy dziś wieczorem prywatnym samolotem. władze w Waszyngtonie wiedzą kim jesteśmy, ale dali słowo, ze nie będzie hucznego przywitania księcia Anglii z księżniczkami. No i zmieniam nazwisko. Od dziś wieczór będę tylko Edwardem Masen'em. Nie Edwardem Anthonym Thomasem Cullen'em. Alice Sara Elena Cullen staje się Alice Masen , a Rosalinda Katherina Melody Cullen zwykłą Rosalie Masen. Normalne rodzeństwo z normalnej rodziny.
Po spakowaniu się i pożegnaniu z rodzicami o godz. 19:00 odlecieliśmy w czwórkę do Waszyngtonu , mając nadzieję , że będziemy mogli żyć przez jakiś czas jak normalni ludzie. Nadzieja matką głupich , a matkę trzeba szanować... Ehh... A propos studiów. Ja idę na medycynę , Rosalie wybrała robotykę , a Alice projektowanie ubrań czy jak to tam sobie nazywa... Ja i medycyna, zawsze chciałem zostać lekarzem, ale jak widać los wybrał mnie na króla. Alice i Rosalie mają dobrze. Pomimo królewskiego pochodzenia mogą spełniać swoje marzenia, być kim tylko w życiu chcą. Za mnie zdecydował ktoś inny. Taki już mój podły los.
Wylądowaliśmy w Waszyngtonie o godz. 23:00 . Na lotnisku traktowano nas jak normalnych ludzi , bez żadnych ceregieli. Na parkingu lotniska stała uzgodniona z rodzicami fura. Był to czarny Range Rover. Zapakowaliśmy się do niego i pojechaliśmy do akademika , to tam będziemy mieszkać. Jak normalni studenci . Ciekawe z kim będę dzielić pokój. Ally i Rose wyskoczyły z auta i pędem pognały do swoich pokoi. Ja powoli wyjąłem swoje bagaże i ruszyłem do akademika się zarejestrować i moje siostry przy okazji. Uwaga! Masen'owie atakują! Po załatwieniu formalności ruszyłem do pokoju numer 210 w sektorze chłopaków. Alice i Rose miały pokój 145 w sektorze dziewczyn. Z jakąś inną laską. Otworzyłem drzwi do przydzielonego mi pomieszczenia. Zobaczyłem w nim dwóch chłopaków. Jeden był blondynem z włosami sięgającymi brody i niebieskimi oczami. A drugi miał krótkie , kręcone brązowe włosy i piwne oczy. Ten ostatni przypominał misia , za to blondyn wyglądał na spokojnego i opanowanego. Rzuciłem torbę koło jakiegoś pustego łóżka.
-Siema chłopaki!-powiedziałem- Jestem Edward.-wyciągnąłem dłoń w geście powitania.
-Cześć Edward!-zawołał basem "miś"-Jestem Emmett- "przytulił " , a raczej zgniótł mnie. No... Miś ma imię...
-Miło mi cię poznać , Edward-powiedział z uśmiechem blondyn-Jestem Jasper. Mów mi Jazz.-uścisnął moją dłoń.
Porozmawiałem z chłopakami dłuższą chwilę , dowiedziałem się , że są braćmi i mają siostrę. Tak się składa , że ich siostra ma wspólny pokój wraz z moimi. Będzie ciekawie. Może staniemy się paczką zgranych przyjaciół? Fajnie by było kogoś takiego mieć. Ale prawdziwego. Nie , przyjaciół łasych na kasę. Tylko takich którzy zostaną na dobre i złe... Ehh... I to nie będzie ochrona , ona też jest na dobre i na złe.... Calutki dzień gadałem z chłopakami. Musiałem dużo kłamać. Ale jako książę jestem już w tym dobry. Ciągle kłamię , że pragnę zostać królem. A wiadomo , że tak nie jest. A tak przy okazji, mam małą nadzieję , że znajdę miłość...
*Bella*
Otworzyłam oczy, przeciągnęłam się i spojrzałam na mój telefon. W Szkocji jest 9:34, a u nas, w Waszyngtonie 4:34. Super...Jęknęłam. Wczoraj, w niedzielę, tańczyłam z Jazzem.W ekstrawaganckiej restauracji. Dostaliśmy duże wynagrodzenie. Ale coś za coś...Nogi mi padły, a za pięć godzin muszę iść na uczelnie. Jęknęłam ponownie i wtuliłam się w poduszkę. Spanie, to była jedyna rzecz, którą chciałam.
Budzik zadzwonił pięć godzin później, piekielna maszyna!! W dodatku dziś będę przyjmować nowe lokatorki...Hip hip hura, wszyscy się cieszą. Ej, nie, że nie jestem mile do nich nastawiona, ale wiecie...Pokój samemu to dobra rzecz! Cóż, ale teraz poznam nowe koleżanki, może i przyjaciółki. Hah, nie jestem w tym sama. Moi kochani bracia też dziś witają nowego kolegę. Tylko oni się cieszą. "Będzie więcej odpałów", tak to tłumaczą. Ehh, wariaty Swan...
Sturlałam się z łóżka. Ciepłego, miękkiego i kochanego posłania, w którym spędzam te zimne, samotne noce. Muszę je opuścić, aż mi się łezka w oczku zakręciła. Jak co ranek wzięłam prysznic i się ubrałam. Normalnie, nie jakoś wyzywająco. Idę się uczyć w końcu...Zwykła beżowa bluzka i jeansy, na nogi adidasy, kosze. Przejechałam lekko mascarą po rzęsach i błyszczykiem po ustach. Spakowałam z dwie książki, resztę mam w szafce na uczelni. Jeszcze tylko długopis.
Zeszłam na dół do stołówki. Zjadłam sałatkę i kupiłam sobie sok pomarańczowy. Koniec śniadania. Ruszyłam żwawym krokiem pod klasę, w której miałam pierwszy wykład. Minęło. Miałam dziś dwa sprawdziany, też mi jakoś poszły. W końcu kułam całą noc, dlatego tak mi się chciało spać. Lunch spędziłam z braćmi, śmiejąc się i wariując. Emmett'owi odwalało, Jasper z nas się śmiał, a cała reszta akademika miała z nas szczerze powiedziawszy niezły kabaret! Tak, śmieją się, śmieją się z nas! Swanów! Pff, mi też już odwala! To się udziela od Emmetta. Ja wiem mamo, że chciałaś mieć normalnie dzieci, dlatego los obdarzył cię Jasperem.
Po skończonych zajęciach ruszyłam do internatu, weszłam do swojego pokoju, a tam co? Jakieś dwie laski na moim łóżku. Stanęłam w drzwiach, w końcu weszłam i rzuciłam torbę na moje łóżko, na którym one teraz gadały. Zeszły z niego i usiadły na dwa pozostałe posłania.
-Hej, jestem Alice - wtuliło się we mnie jakieś chochlikowate stworzenie, od razu poczułam, że ją polubię. Odwzajemniłam uścisk. Potem podeszła do mnie blondynka.
-Rosalie- również mnie przytuliła, ją też polubię.Tak myślę i tak będzie. Genialna, Swan, jesteś, po prostu, kurwa, genialna. Twój tok myślenia wychodzi poza wszelakie ustawy!!Boże, jak to się stało, że jestem na robotyce, a nie na oddziale zamkniętym?! Jakim cudem moje IQ jest wysokie?
Dobra, koniec tych nie zbyt mądrych myśli....
Gadałyśmy z dziewczynami jak najęte. Dowiedziałam się, że przyjechały z bratem. Edward będzie studiował medycynę i jest w pokoju z moimi braćmi. Ukształtuje z nas dobrą paczkę! Bam! Kolejny zajebisty pomysł! Bello, twoja kreatywność umysłowa nie zna dziś granic! Huhuh, bo się podniecę...
Rose będzie chodziła ze mną na wykłady, też studiuje robotykę. A Alice będzie projektantką. Już mi obiecała, że jej pierwsza kolekcja będzie dla mnie i mojej szafy...Haha, co ona chce od moich ubrań?
Chociaż te stroje hip-hopowe jej się spodobały. Dziewczyny zachwycają się tym, że tańczę. Nie wiem o co im chodzi, wiele osób kocha taniec i dałoby się za niego zabić! W każdym bądź razie zaprosiłam je dziś na mój występ, wezmą też brata.
Co do występu, dziś tańczę z Emmettem na otwarciu nowego klubu "Rec". Mamy już przygotowany układ. Jest całkiem niezły. Co ja gadam? Jest wyjebany w kosmos! Rozwalimy cały klub, będzie jazda.Swanowie na podbój świata tanecznego. Wiecie, nie chcę być niegrzeczna, ale jestem lepszą tancerką od Emmetta. Oh, ja i ta moja skromność...Tak, wiem, wiem jestem bardzo spokojną osobą.
OMG, co ja pierdolę? Weź, Swan, ogarnij się bo ci się nogi na parkiecie poplątają.
Umyłam się i otworzyłam moja szafę. Czas wybrać ciuchy. Po długim debatowaniu wybrałam ten zestaw. Przebrałam się i stanęłam przed lustrem. Musze powiedzieć, że wyglądam bardzo dobrze. Ubiór świetnie pasuje do dzisiejszego tańca. Hip-hop i Street Dance, znaczy się...
Nagle do pokoju wparowała Alice z Ross, stanęły jak wryte gdy mnie zobaczyły.
-Dlaczego nie widziałam tych ciuchów w twojej szafie? - podskoczyła Alli
-Bo te ciuchy są tylko i wyłącznie na moje potrzeby - zachichotałam, pokiwały głowami na znak, że rozumieją.
-Wyglądasz ślicznie, tak jak niegrzeczna dziewczynka - dodała Ross - I to doskonały strój na dzisiejszy występ - zaklaskała - To co, idziemy?
-A moja bracia? - zapytałam - I wasz brat, Edward tak? - pokiwały głowami
-Już pojechali. Będą tam na nas czekać - mruknęła zniecierpliwiona Alice - A tak na marginesie, Bello, masz bardzo przystojnych braci. Jasper jest cudny.
-Eee tam Jasper - machnęła ręką Rosalie - Widziałaś Emmetta. Ciacho - powiedziała podekscytowana, skacząc z nogi na nogę.
-Tak, są cudni - powiedziałam z niesmakiem. No dobra, moi bracia są przystojni i ta cała reszta. Umieją tańczyć, a wiadomo dziewczyny na to lecą, ale na miłość boską!! To jednak moi bracia!! Kto lubi słuchać o swoich braciach rzeczy wypowiedziane w TAKI sposób? No, ale rozumiem je. Jak widzę fajnego mężczyznę też się trochę zachwycam, tylko, że ja cicho...Tak sama w sobie, a nie się wydzieram na pół internatu jakie ciacho widziałam.
Ojejku, to będzie ciekawa noc...Może jedna z ciekawszych.
______________________________________________
Bells : Czas na ogłoszenia parafialne. A tak w ogóle Cześć, Dziewczyny!
Rosa : Witajcie drodzy parafianie. BLE BLE BLE...A teraz czas na wejście do...strefy normalnej.
Bells : To dla nas istnieje coś takiego jak strefa normalna?!?!
Rosa : Nie wiem...może.
Bells : Ahaa? Ej, dobra..Koniec głupich rozmów. Sądzę, że ten rozdział wyszedł na zacnie, Amando :)
Rosa : Arcy zacnie, Kingo!
Bells : No baa! Dobra, mamy nadzieję, że rozdziałek się spodoba i liczymy na komentarze dające kopa w dupę!!
Rosa : To ja założę ochraniacze...<mruknęła Amanda wstając z krzesła>
Bells : Masz ochraniacze na dupę o.O
Rosa : Nie, ale przywiążę taśmą poduszki.
Bells : Szekszi. Trolololololololo...=)
Rosa : CDFD$^**$%#gg$%$@$&($%$#%!!!
Bells : Dobra, dobra, nie denerwuj się :) Kończymy, papa, kochane!
Rosa : Papatki1 Branoc-sranoc i kolorowych koszmarów.
Bells : Ale moja koleżanka jest sympatyczna, prawda? No, dobranoc, kochane. Dobrej nocki Wam życzę <3
Wasze Bells Cullen-Swan i Rosa ;*
Po spakowaniu się i pożegnaniu z rodzicami o godz. 19:00 odlecieliśmy w czwórkę do Waszyngtonu , mając nadzieję , że będziemy mogli żyć przez jakiś czas jak normalni ludzie. Nadzieja matką głupich , a matkę trzeba szanować... Ehh... A propos studiów. Ja idę na medycynę , Rosalie wybrała robotykę , a Alice projektowanie ubrań czy jak to tam sobie nazywa... Ja i medycyna, zawsze chciałem zostać lekarzem, ale jak widać los wybrał mnie na króla. Alice i Rosalie mają dobrze. Pomimo królewskiego pochodzenia mogą spełniać swoje marzenia, być kim tylko w życiu chcą. Za mnie zdecydował ktoś inny. Taki już mój podły los.
Wylądowaliśmy w Waszyngtonie o godz. 23:00 . Na lotnisku traktowano nas jak normalnych ludzi , bez żadnych ceregieli. Na parkingu lotniska stała uzgodniona z rodzicami fura. Był to czarny Range Rover. Zapakowaliśmy się do niego i pojechaliśmy do akademika , to tam będziemy mieszkać. Jak normalni studenci . Ciekawe z kim będę dzielić pokój. Ally i Rose wyskoczyły z auta i pędem pognały do swoich pokoi. Ja powoli wyjąłem swoje bagaże i ruszyłem do akademika się zarejestrować i moje siostry przy okazji. Uwaga! Masen'owie atakują! Po załatwieniu formalności ruszyłem do pokoju numer 210 w sektorze chłopaków. Alice i Rose miały pokój 145 w sektorze dziewczyn. Z jakąś inną laską. Otworzyłem drzwi do przydzielonego mi pomieszczenia. Zobaczyłem w nim dwóch chłopaków. Jeden był blondynem z włosami sięgającymi brody i niebieskimi oczami. A drugi miał krótkie , kręcone brązowe włosy i piwne oczy. Ten ostatni przypominał misia , za to blondyn wyglądał na spokojnego i opanowanego. Rzuciłem torbę koło jakiegoś pustego łóżka.
-Siema chłopaki!-powiedziałem- Jestem Edward.-wyciągnąłem dłoń w geście powitania.
-Cześć Edward!-zawołał basem "miś"-Jestem Emmett- "przytulił " , a raczej zgniótł mnie. No... Miś ma imię...
-Miło mi cię poznać , Edward-powiedział z uśmiechem blondyn-Jestem Jasper. Mów mi Jazz.-uścisnął moją dłoń.
Porozmawiałem z chłopakami dłuższą chwilę , dowiedziałem się , że są braćmi i mają siostrę. Tak się składa , że ich siostra ma wspólny pokój wraz z moimi. Będzie ciekawie. Może staniemy się paczką zgranych przyjaciół? Fajnie by było kogoś takiego mieć. Ale prawdziwego. Nie , przyjaciół łasych na kasę. Tylko takich którzy zostaną na dobre i złe... Ehh... I to nie będzie ochrona , ona też jest na dobre i na złe.... Calutki dzień gadałem z chłopakami. Musiałem dużo kłamać. Ale jako książę jestem już w tym dobry. Ciągle kłamię , że pragnę zostać królem. A wiadomo , że tak nie jest. A tak przy okazji, mam małą nadzieję , że znajdę miłość...
*Bella*
Otworzyłam oczy, przeciągnęłam się i spojrzałam na mój telefon. W Szkocji jest 9:34, a u nas, w Waszyngtonie 4:34. Super...Jęknęłam. Wczoraj, w niedzielę, tańczyłam z Jazzem.W ekstrawaganckiej restauracji. Dostaliśmy duże wynagrodzenie. Ale coś za coś...Nogi mi padły, a za pięć godzin muszę iść na uczelnie. Jęknęłam ponownie i wtuliłam się w poduszkę. Spanie, to była jedyna rzecz, którą chciałam.
Budzik zadzwonił pięć godzin później, piekielna maszyna!! W dodatku dziś będę przyjmować nowe lokatorki...Hip hip hura, wszyscy się cieszą. Ej, nie, że nie jestem mile do nich nastawiona, ale wiecie...Pokój samemu to dobra rzecz! Cóż, ale teraz poznam nowe koleżanki, może i przyjaciółki. Hah, nie jestem w tym sama. Moi kochani bracia też dziś witają nowego kolegę. Tylko oni się cieszą. "Będzie więcej odpałów", tak to tłumaczą. Ehh, wariaty Swan...
Sturlałam się z łóżka. Ciepłego, miękkiego i kochanego posłania, w którym spędzam te zimne, samotne noce. Muszę je opuścić, aż mi się łezka w oczku zakręciła. Jak co ranek wzięłam prysznic i się ubrałam. Normalnie, nie jakoś wyzywająco. Idę się uczyć w końcu...Zwykła beżowa bluzka i jeansy, na nogi adidasy, kosze. Przejechałam lekko mascarą po rzęsach i błyszczykiem po ustach. Spakowałam z dwie książki, resztę mam w szafce na uczelni. Jeszcze tylko długopis.
Zeszłam na dół do stołówki. Zjadłam sałatkę i kupiłam sobie sok pomarańczowy. Koniec śniadania. Ruszyłam żwawym krokiem pod klasę, w której miałam pierwszy wykład. Minęło. Miałam dziś dwa sprawdziany, też mi jakoś poszły. W końcu kułam całą noc, dlatego tak mi się chciało spać. Lunch spędziłam z braćmi, śmiejąc się i wariując. Emmett'owi odwalało, Jasper z nas się śmiał, a cała reszta akademika miała z nas szczerze powiedziawszy niezły kabaret! Tak, śmieją się, śmieją się z nas! Swanów! Pff, mi też już odwala! To się udziela od Emmetta. Ja wiem mamo, że chciałaś mieć normalnie dzieci, dlatego los obdarzył cię Jasperem.
Po skończonych zajęciach ruszyłam do internatu, weszłam do swojego pokoju, a tam co? Jakieś dwie laski na moim łóżku. Stanęłam w drzwiach, w końcu weszłam i rzuciłam torbę na moje łóżko, na którym one teraz gadały. Zeszły z niego i usiadły na dwa pozostałe posłania.
-Hej, jestem Alice - wtuliło się we mnie jakieś chochlikowate stworzenie, od razu poczułam, że ją polubię. Odwzajemniłam uścisk. Potem podeszła do mnie blondynka.
-Rosalie- również mnie przytuliła, ją też polubię.Tak myślę i tak będzie. Genialna, Swan, jesteś, po prostu, kurwa, genialna. Twój tok myślenia wychodzi poza wszelakie ustawy!!Boże, jak to się stało, że jestem na robotyce, a nie na oddziale zamkniętym?! Jakim cudem moje IQ jest wysokie?
Dobra, koniec tych nie zbyt mądrych myśli....
Gadałyśmy z dziewczynami jak najęte. Dowiedziałam się, że przyjechały z bratem. Edward będzie studiował medycynę i jest w pokoju z moimi braćmi. Ukształtuje z nas dobrą paczkę! Bam! Kolejny zajebisty pomysł! Bello, twoja kreatywność umysłowa nie zna dziś granic! Huhuh, bo się podniecę...
Rose będzie chodziła ze mną na wykłady, też studiuje robotykę. A Alice będzie projektantką. Już mi obiecała, że jej pierwsza kolekcja będzie dla mnie i mojej szafy...Haha, co ona chce od moich ubrań?
Chociaż te stroje hip-hopowe jej się spodobały. Dziewczyny zachwycają się tym, że tańczę. Nie wiem o co im chodzi, wiele osób kocha taniec i dałoby się za niego zabić! W każdym bądź razie zaprosiłam je dziś na mój występ, wezmą też brata.
Co do występu, dziś tańczę z Emmettem na otwarciu nowego klubu "Rec". Mamy już przygotowany układ. Jest całkiem niezły. Co ja gadam? Jest wyjebany w kosmos! Rozwalimy cały klub, będzie jazda.Swanowie na podbój świata tanecznego. Wiecie, nie chcę być niegrzeczna, ale jestem lepszą tancerką od Emmetta. Oh, ja i ta moja skromność...Tak, wiem, wiem jestem bardzo spokojną osobą.
OMG, co ja pierdolę? Weź, Swan, ogarnij się bo ci się nogi na parkiecie poplątają.
Umyłam się i otworzyłam moja szafę. Czas wybrać ciuchy. Po długim debatowaniu wybrałam ten zestaw. Przebrałam się i stanęłam przed lustrem. Musze powiedzieć, że wyglądam bardzo dobrze. Ubiór świetnie pasuje do dzisiejszego tańca. Hip-hop i Street Dance, znaczy się...
Nagle do pokoju wparowała Alice z Ross, stanęły jak wryte gdy mnie zobaczyły.
-Dlaczego nie widziałam tych ciuchów w twojej szafie? - podskoczyła Alli
-Bo te ciuchy są tylko i wyłącznie na moje potrzeby - zachichotałam, pokiwały głowami na znak, że rozumieją.
-Wyglądasz ślicznie, tak jak niegrzeczna dziewczynka - dodała Ross - I to doskonały strój na dzisiejszy występ - zaklaskała - To co, idziemy?
-A moja bracia? - zapytałam - I wasz brat, Edward tak? - pokiwały głowami
-Już pojechali. Będą tam na nas czekać - mruknęła zniecierpliwiona Alice - A tak na marginesie, Bello, masz bardzo przystojnych braci. Jasper jest cudny.
-Eee tam Jasper - machnęła ręką Rosalie - Widziałaś Emmetta. Ciacho - powiedziała podekscytowana, skacząc z nogi na nogę.
-Tak, są cudni - powiedziałam z niesmakiem. No dobra, moi bracia są przystojni i ta cała reszta. Umieją tańczyć, a wiadomo dziewczyny na to lecą, ale na miłość boską!! To jednak moi bracia!! Kto lubi słuchać o swoich braciach rzeczy wypowiedziane w TAKI sposób? No, ale rozumiem je. Jak widzę fajnego mężczyznę też się trochę zachwycam, tylko, że ja cicho...Tak sama w sobie, a nie się wydzieram na pół internatu jakie ciacho widziałam.
Ojejku, to będzie ciekawa noc...Może jedna z ciekawszych.
______________________________________________
Bells : Czas na ogłoszenia parafialne. A tak w ogóle Cześć, Dziewczyny!
Rosa : Witajcie drodzy parafianie. BLE BLE BLE...A teraz czas na wejście do...strefy normalnej.
Bells : To dla nas istnieje coś takiego jak strefa normalna?!?!
Rosa : Nie wiem...może.
Bells : Ahaa? Ej, dobra..Koniec głupich rozmów. Sądzę, że ten rozdział wyszedł na zacnie, Amando :)
Rosa : Arcy zacnie, Kingo!
Bells : No baa! Dobra, mamy nadzieję, że rozdziałek się spodoba i liczymy na komentarze dające kopa w dupę!!
Rosa : To ja założę ochraniacze...<mruknęła Amanda wstając z krzesła>
Bells : Masz ochraniacze na dupę o.O
Rosa : Nie, ale przywiążę taśmą poduszki.
Bells : Szekszi. Trolololololololo...=)
Rosa : CDFD$^**$%#gg$%$@$&($%$#%!!!
Bells : Dobra, dobra, nie denerwuj się :) Kończymy, papa, kochane!
Rosa : Papatki1 Branoc-sranoc i kolorowych koszmarów.
Bells : Ale moja koleżanka jest sympatyczna, prawda? No, dobranoc, kochane. Dobrej nocki Wam życzę <3
Wasze Bells Cullen-Swan i Rosa ;*
super rozdział
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie na nn
Życze weny
pozdrawiam
Rose:-)
Rozdział zajebisty. Ahh...ta skromność Bells. Coś mi sie wydaje,ze im to kłamanie na dobre nie wyjdzie. Ale mam nadzieję,że staną sie fajną paczka przyjaciół. No i oczywiście wsssssysssscy będę razem ze sobą. Znaczy sie....Bells z Edkiem,Ally z Jazz'em,a Rose z Emmettem. O to mi chodziło. Boze....przyszedł mi na myśl sześciokąt...no dobra! Starczy mnie i moich zboczonych myśli.
OdpowiedzUsuńCzekam na NN
Całuję Was obie moje Kochane :*
Misia
Alice! Bardziej zboczona chyba być nie mogę! A to wszystko dzięki naszej kochanej Bells!Dzięki za komcia! A propos par... to nigdy nie wiadomo jak będzie! Może przeniesiemy się z Bells na wyspę Lesbos , a z chłopakami na Gejos... No , nie wiem , nie wiem... Strzeżcie się naszych pomysłów!!!!!!
UsuńWasza Rosa
Ja sprowadziłam Rose na złą drogę?! Huh, huh, supellll!
UsuńTeż chcę aby wsssssssysscy byli sparowani. Ehkhm. Lesbos?! Gejos?!
Ja wolę na wyspę gdzie ludzie są Bi! Bisbos. Bo może będą ładni faceci.
Ej, dobra, wszystkie trzy. Ja, Rosa i Alice jesteśmy mega zboczona, ale mi to już odbija.
Trololololo.
Kocham Waasss wsssysstkich i cały świat <3
My to wszystkie mamy zryte bereciki :D
UsuńNo ale dziewczynki czy to Gejos,Lesbos czy Bisbos,nie ma znaczenia,bo zajebiście piszecie :D
Hue,hue,hue...dobra...
Bells,moje prawa autorsssssssssssskie!!!!!!!!!
Kochana kolezanecko z nasssego zajebissstego bloga,jak mogłassss nie uwzględnić moich plaw autolskich ja siem pytam <3
Dobla :D
Zycem Wam miłego weekendu moje pscółki :D
Cłussski :D
Booosko- genialny rozdział kochane! Boziu, nie mogę się doczekać tańca B. oraz wielkiego spotkania swanówny i Cullena, a może Masena? huh... Oh kobiety powaliłyście mnie gadką Bells! "To się udziela od Emmetta. Ja wiem mamo, że chciałaś mieć normalnie dzieci, dlatego los obdarzył cię Jasperem. " Muszę wam powiedzieć, że ja w domu mam to samo! Ale nic kobitki! Życzę duuuuzio wenki! Powodzionka:)
OdpowiedzUsuńBosko dziewczyny.Bella w innym wydani i Edward.Nie mogę doczekać się aż sie spotkają.Pewnie Edward zachwyci sie jak tańczy Bells.Bella fajnie myśli;D.
OdpowiedzUsuńGenialnie nie mogę dczekać sie NN.Bella i chłopaki rodzeństwem tego jeszcze nie było.Szybko piszcie.
OdpowiedzUsuńBoskoooo!!! Rozdzialik normalnie wyjebany w kosmos!!!
OdpowiedzUsuńJuż sie nie mogę doczekać kiedy Bells spotka Edwarda :d
Całuje Beata ;* ♥
Ps. Czekam na nn !!
Super rozdział i blog . Życzę weny :)
OdpowiedzUsuńCzy Ja już Wam mówiłam że jesteście zajebiste.? Jeśli nie to mówię: Jesteście zajebiste Dziewczyny.! ;p Oby więcej takich rozdziałów. Pozdrawiam. :*
OdpowiedzUsuńA co ze światem belli? Ruszy ten bloog, czy juz finish??
OdpowiedzUsuńNotka się tworzy, spokojnie ;] Już miałam ją dodać, ale onet skasował wszystko ;/
UsuńZajebiaszczo!!! Jak zareaguje książę, jak zobaczy Bellę??? A reszta zapewne bardzooo się polubią...
OdpowiedzUsuńBuziole dziewczynki ;p
Życzę wenki
i czekam na NN!!! ;p
Blog świetny :* czekam na NN ;3 Zapraszam do mnie na bloga : http://infatuation-bella-edward.blogspot.com Jak na razie tylko prolog :]
OdpowiedzUsuńZajebiste!!!!! Czekam na kolejne nn i zapraszam do nas.
OdpowiedzUsuńEkipa Pacz Juz Zmierzcha
http://pacz-juz-zmierzcha.blog.pl/
Świetny pomysł:) Zaciekawiłaś mnie, a dokładniej fabuła. Życzę weny!!
OdpowiedzUsuńChciałam to dodać do zakładki Spam, ale nie znalazłam, więc jak uznasz,że ci sie to nie podoba, to usuń to.
Zapraszam na dzien-dobry-renesmee.blogspot.com
Pierwszy dzień szkole.
Pierwsza znajomość... i
Coś czego się nie spodziewacie.
Kochana zostałyście nominowane do Liebster Award :D
OdpowiedzUsuńWiecej szczegółów u mnie na http://alice-cullen-inna-historia.blogspot.com
Pzdr :*
Miśka :D
Kochane założyłam nowego bloga...(tak wiem, odpieprzyło mi zupełnie). Znajduje się on pod adresem:
OdpowiedzUsuńhttp://xviii-century-london.blogspot.com/
Jak chcecie zajrzeć to serdecznie zapraszam.
Blog jest o Alice i Belli.
Całuję :*
Misia
ty no jasne, że zajrzę ;p
Usuńjestscie cudowne wszystkie trzy te opowiadania sa taki zajebiste
OdpowiedzUsuńKiedy nn ?
OdpowiedzUsuńBeata
W sobotę, prawdopodobnie na 100% w sobotę <3
Usuń99
OdpowiedzUsuń