*Bella*
Edward, Rose i Alice dowiedzieli się, że na święta mają wracać do domu. Zasmuciła mnie ta wieść, gdyż myślałam, że te święta spędzę z Edwardem, będziemy oglądać Kevina w telewizji w świątecznych czapkach, nie będziemy w ogóle wychodzić z łóżka... Ale to już zachowam dla siebie, co byśmy tam robili. Nie chcę mu nawet tego mówić, bo on jest cały czas wszędzie, ale nie ze mną.
Teraz to on już ogólnie nie ma dla mnie czasu. Boję się, że mnie unika... Mimo jego zapewnień, zaczynam obawiać się tego, że... To co jest między nami się zerwie. Spędzamy razem mało czasu, strasznie mnie to smuci. Nie chcę go stracić. Mam wrażenie, że się od siebie oddalamy. Ba, to chyba nawet nie jest wrażenie, to prawda. Alice i Rose starają się spędzić z moimi braćmi jak najwięcej czasu. Zawsze mam złudną nadzieję, że jest z nimi Edward, aby odwiedzić mnie. Nigdy go nie było. Jego siostry mówią, że jest zajęty, że chciałby, ale nie może. Tak jasne! Nawet noce spędzamy osobno, cieszę się gdy zobaczę go choć na chwilę na korytarzu. On raczy na mnie spojrzeć, rzuci szybkie "cześć", spuści głowę i idzie dalej. A ja płaczę. Zawsze płaczę. Tęsknię. Czy to, kurwa, tak ciężko zrozumieć? Mógł mi od razu powiedzieć, że "to" już się wypaliło. Że chciał mnie tylko przelecieć i puścić bokiem. Zero kłamstw... Czy jego bawienie się moim tatuażem oznaczało, że mnie okłamywał? A jego "Wybacz mi" oznaczało, że mam mu wybaczyć jego zabawę mną? Nic już nie rozumiałam... Czy znów zostałam wykorzystana? Ale co z jego pieprzonymi zapewnieniami?! Kochał mnie? Naprawdę mnie kochał, czy kłamał? Pogubiłam się już... Przecież wie ile dla mnie znaczy, wie że zostałam już raz tak zraniona, nie jest takim chamem, aby mi to zrobić. Więc może już mnie nie kocha, ale nie wie jak to oznajmić?
Za dużo myślę, wszystko przypomina mi o Edwardzie. Chcę go poczuć koło siebie, aby mnie przytulił, proszę. Miałam dziś występ z Emmettem, ale olałam to. Poszłam pod drzwi pokoju Edwarda, zapukałam w nie cicho. Nie usłyszałam odpowiedzi. Westchnęłam ze smutkiem i spuściłam głowę. Nie otworzy...
Ale mimo moich wątpliwości, klamka zadrżała. Otworzył mi. Wyglądał strasznie. Był nie ogolony, zmęczony, niewyspany.
-Edwardzie... - szepnęłam i wtuliłam się w niego bez słowa. Tak bardzo potrzebowałam jego ciepła. Objął mnie leniwie ramionami, a głowę położył na moim ramieniu. Przeczesałam jego włosy.Tęskniłam także za tymi gestami, byłam tak bardzo zdezorientowana, nie wiedziałam co się dzieje, czemu tak się dzieje. Weszliśmy do jego pokoju, spojrzałam mu w oczy, a dłoń położyłam na jego policzku. -Edwardzie, kochanie co się dzieje? - zapytałam ze łzami w oczach.
*Edward*
Co miałem jej powiedzieć? Że jestem wycieńczony swoimi kłamstwami? Że się rozstaniemy? Wiem, że tak będzie. Nawet tak dobra dziewczyna jak ona mi nie wybaczy.
-Jestem zmęczony, skarbie... - szepnąłem kładąc czoło do jej czoła. -Chciałbym cię serdecznie przeprosić za to, co się działo w ostatnim czasie. Zachowywałem się niestosownie wobec ciebie.
-Strasznie za tobą tęsknię, nie chcę abyś tak mnie traktował. Mijaliśmy się, rzadko kiedy nawet na mnie spojrzałeś, chcesz odejść? - zapytała mnie, jej głos drżał, widać, że się tego bała - Jeśli tak to... To mi powiedz, ale nie ignoruj mnie tak... - odwróciła wzrok, a po jej policzkach leciały łzy. Scałowałem je. Czułem się jak kompletna świnia, jak ja tak mogłem ją potraktować?! Przecież ja ją kocham, nie powinienem, jestem idiotą, nie zasługuję na nią. Za te kłamstwa, za wszystko!
-Przepraszam, Bell - szepnąłem przyciągając ją jeszcze bardziej do siebie. - Nie płacz, słoneczko, kocham cię. Nie chcę cię ani stracić, ani opuścić. Jesteś dla mnie wszystkim, kocham cię, słyszysz? - odgarnąłem jej piękne loki za ucho. Przejechałem kciukiem po jej ustach i złożyłem na nich czuły pocałunek. Wpiła się w moje usta, wtuliła się we mnie tak jakbym miał jej zostać odebrany i bałem się, że właśnie tak się stanie, że ją stracę przez siebie, przez własną głupotę. Tak, wiem, że się powtarzam, ale co z tego?! Strasznie ją kocham, boję się tego co nadejdzie. W tej chwili nienawidzę swojego pochodzenia bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, bo mogę przez to stracić ukochaną osobę.
Usiadłem na łóżku sadzając ją sobie na kolanach, głaskałem jej plecy, znów scałowałem jej łzy, nadal płakała.
-Kocham cię, Edwardzie - szepnęła w moje usta. Zakołysałem nami delikatnie, a ona położyła głowę na moim ramieniu. Położyłem się z nią tak i masowałem jej całe ciało. Spojrzała mi w oczy, a ja uśmiechnąłem się delikatnie. -Wyglądasz okropnie - wygarnęła mi.
-Wiem, kocie - westchnąłem. - Ciężko mi, nie śpię ostatnio, nie jadam...
-Dlaczego? - spytała jeszcze zanim zdążyłem dokończyć. Nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć. Chciałem powiedzieć, że się boję, gdyż zaraz dowie się całej prawdy, ale już za późno, a nie chcę jej ranić jeszcze bardziej.
-Po prostu mam dużo na głowie - westchnąłem - I jeszcze ten wyjazd do Anglii, chciałbym zostać z tobą na święta, kochanie. Postaram się wrócić jak najszybciej, dobrze? - spojrzałem w jej piękne oczy. Pokiwała smutno głową i pociągnęła nosem.
-Będę tęsknić - mruknęła chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi.
-Ja też, Bells. Wrócę... - ... jeśli ty nadal będziesz mnie chciała.
*Bella*
I dziś był ten cholerny dzień pożegnań. Nienawidzę ich... Najtrudniej było mi puścić Edwarda. Nie wiedziałam jak sobie bez niego poradzę... Byliśmy na lotnisku, w hali odlotów; już zaraz miał przejść przez bramkę. Wtulałam się w niego mocno, a on nami lekko kołysał i nucił coś pod nosem, gdy ja płakałam. To okropne, najgorsza chwila w moim życiu. Chciałabym aby już wracał, nigdy nie odchodził! Zapłakałam głośniej, tak mażę się jak dzieciak wiem, ale to ciężkie. Puścić go z wiedzą, że nie ujrzę go przez tak długi okres czasu. Z głośników dobiegł ponaglający głos. Musiałam go puścić. Poczułam dłoń Emmetta na swoim ramieniu. On i Jasper nie okazywali tego jak bardzo są smutni, ja tak.
Spojrzałam Edwardowi w oczy, a on się pochylił i złożył na moich ustach czuły pocałunek.
-Muszę iść - szepnął przygryzając moją dolną wargę. Pokiwałam głową i puściłam go, co jest równe z tym, że zaczęłam głośno szlochać. Emmett mnie do siebie przytulił i stąd zabrał. Widziałam jak ich samolot odlatuje. Pociągnęłam nosem i wyrwałam się bratu. Wyszłam z sali i wybiegłam na ulice miasta. Założyłam na uszy słuchawki puszczając głośno muzykę. Szłam płacząc i mając w dupie, czy inni ludzie widzą moje łzy. Weszłam na pasy.
Poczułam ból, a potem ciemność.
_______________________________
Od Inki:
Wow, już rok, co nie? Osobiście znam tego bloga 11 miesięcy, ale ..... te szczegóły xD Ech... Nie wiem co napisać... Sto lat? Choć i tak wiem, że blog stówy nie dożyje, z wiadomego "postępu cywilizacyjnego" ;) Mnie dziękować ani nic z tych rzeczy nie musicie, gdyż ja tylko dokańczam :) Jednocześnie i bloga i paczkę chipsów, która leży obok mnie :D Prawdziwe brawka dla Kini i Amandy :)
Od Wampirka:
Się wzruszyłam, Julka. Serio, ranisz moje serce? Jesz chipsy beze mnie? Super, wielkie propsy dla ciebie. Szalona. Ech, rok. Urodziny i takie tam różne xD Nie wiem, co napisać, aby nie wyszło, że jest oklepane, ech :C Dziękujemy za komentarze, za to, że nas odwiedzacie, za to, że w ogóle Was mam :) Jako prezent miała być piosenka nagrana przeze mnie i Julkę, ale się nie wyrobiłam, tak ja ;-;
Więc tak... :
Poprosiłam Rosę o udzielenie się i oto słowo od niej:
"Powiedzmy szczerze. Nie wiem co napisać. Poproszę oscara z czekolady...albo małego chłopca. Jednak poproszę tej czekolady bo mi odwala... demoralizują mnie koleżanki wiec... wracając do tematu. Minął już rok. Zaczęłam coś z Wampirkiem.. ale nie skończyłam. Zawiodłam , ale się ciesze. Nie napisałabym tego tak dobrze jak one... *czyta z kartki ostrożnie patrząc na wampirka który trzyma jej spluwę przy głowie. * a tak na serio to rozdziałów powinno być więcej. Mam nadzieje ze to sie zmieni niedługo. Pozdrawiam czytelników i prowadzące bloga. Nie zawiedźcie nas! A teraz prosze o czekolade i zapraszam na swoje wypociny. Ace takze. Adios ! ^-^ '
Aw!" ~ to by było na tyle od Amandy.
Za dużo myślę, wszystko przypomina mi o Edwardzie. Chcę go poczuć koło siebie, aby mnie przytulił, proszę. Miałam dziś występ z Emmettem, ale olałam to. Poszłam pod drzwi pokoju Edwarda, zapukałam w nie cicho. Nie usłyszałam odpowiedzi. Westchnęłam ze smutkiem i spuściłam głowę. Nie otworzy...
Ale mimo moich wątpliwości, klamka zadrżała. Otworzył mi. Wyglądał strasznie. Był nie ogolony, zmęczony, niewyspany.
-Edwardzie... - szepnęłam i wtuliłam się w niego bez słowa. Tak bardzo potrzebowałam jego ciepła. Objął mnie leniwie ramionami, a głowę położył na moim ramieniu. Przeczesałam jego włosy.Tęskniłam także za tymi gestami, byłam tak bardzo zdezorientowana, nie wiedziałam co się dzieje, czemu tak się dzieje. Weszliśmy do jego pokoju, spojrzałam mu w oczy, a dłoń położyłam na jego policzku. -Edwardzie, kochanie co się dzieje? - zapytałam ze łzami w oczach.
*Edward*
Co miałem jej powiedzieć? Że jestem wycieńczony swoimi kłamstwami? Że się rozstaniemy? Wiem, że tak będzie. Nawet tak dobra dziewczyna jak ona mi nie wybaczy.
-Jestem zmęczony, skarbie... - szepnąłem kładąc czoło do jej czoła. -Chciałbym cię serdecznie przeprosić za to, co się działo w ostatnim czasie. Zachowywałem się niestosownie wobec ciebie.
-Strasznie za tobą tęsknię, nie chcę abyś tak mnie traktował. Mijaliśmy się, rzadko kiedy nawet na mnie spojrzałeś, chcesz odejść? - zapytała mnie, jej głos drżał, widać, że się tego bała - Jeśli tak to... To mi powiedz, ale nie ignoruj mnie tak... - odwróciła wzrok, a po jej policzkach leciały łzy. Scałowałem je. Czułem się jak kompletna świnia, jak ja tak mogłem ją potraktować?! Przecież ja ją kocham, nie powinienem, jestem idiotą, nie zasługuję na nią. Za te kłamstwa, za wszystko!
-Przepraszam, Bell - szepnąłem przyciągając ją jeszcze bardziej do siebie. - Nie płacz, słoneczko, kocham cię. Nie chcę cię ani stracić, ani opuścić. Jesteś dla mnie wszystkim, kocham cię, słyszysz? - odgarnąłem jej piękne loki za ucho. Przejechałem kciukiem po jej ustach i złożyłem na nich czuły pocałunek. Wpiła się w moje usta, wtuliła się we mnie tak jakbym miał jej zostać odebrany i bałem się, że właśnie tak się stanie, że ją stracę przez siebie, przez własną głupotę. Tak, wiem, że się powtarzam, ale co z tego?! Strasznie ją kocham, boję się tego co nadejdzie. W tej chwili nienawidzę swojego pochodzenia bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, bo mogę przez to stracić ukochaną osobę.
Usiadłem na łóżku sadzając ją sobie na kolanach, głaskałem jej plecy, znów scałowałem jej łzy, nadal płakała.
-Kocham cię, Edwardzie - szepnęła w moje usta. Zakołysałem nami delikatnie, a ona położyła głowę na moim ramieniu. Położyłem się z nią tak i masowałem jej całe ciało. Spojrzała mi w oczy, a ja uśmiechnąłem się delikatnie. -Wyglądasz okropnie - wygarnęła mi.
-Wiem, kocie - westchnąłem. - Ciężko mi, nie śpię ostatnio, nie jadam...
-Dlaczego? - spytała jeszcze zanim zdążyłem dokończyć. Nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć. Chciałem powiedzieć, że się boję, gdyż zaraz dowie się całej prawdy, ale już za późno, a nie chcę jej ranić jeszcze bardziej.
-Po prostu mam dużo na głowie - westchnąłem - I jeszcze ten wyjazd do Anglii, chciałbym zostać z tobą na święta, kochanie. Postaram się wrócić jak najszybciej, dobrze? - spojrzałem w jej piękne oczy. Pokiwała smutno głową i pociągnęła nosem.
-Będę tęsknić - mruknęła chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi.
-Ja też, Bells. Wrócę... - ... jeśli ty nadal będziesz mnie chciała.
*Bella*
I dziś był ten cholerny dzień pożegnań. Nienawidzę ich... Najtrudniej było mi puścić Edwarda. Nie wiedziałam jak sobie bez niego poradzę... Byliśmy na lotnisku, w hali odlotów; już zaraz miał przejść przez bramkę. Wtulałam się w niego mocno, a on nami lekko kołysał i nucił coś pod nosem, gdy ja płakałam. To okropne, najgorsza chwila w moim życiu. Chciałabym aby już wracał, nigdy nie odchodził! Zapłakałam głośniej, tak mażę się jak dzieciak wiem, ale to ciężkie. Puścić go z wiedzą, że nie ujrzę go przez tak długi okres czasu. Z głośników dobiegł ponaglający głos. Musiałam go puścić. Poczułam dłoń Emmetta na swoim ramieniu. On i Jasper nie okazywali tego jak bardzo są smutni, ja tak.
Spojrzałam Edwardowi w oczy, a on się pochylił i złożył na moich ustach czuły pocałunek.
-Muszę iść - szepnął przygryzając moją dolną wargę. Pokiwałam głową i puściłam go, co jest równe z tym, że zaczęłam głośno szlochać. Emmett mnie do siebie przytulił i stąd zabrał. Widziałam jak ich samolot odlatuje. Pociągnęłam nosem i wyrwałam się bratu. Wyszłam z sali i wybiegłam na ulice miasta. Założyłam na uszy słuchawki puszczając głośno muzykę. Szłam płacząc i mając w dupie, czy inni ludzie widzą moje łzy. Weszłam na pasy.
Poczułam ból, a potem ciemność.
_______________________________
Od Inki:
Wow, już rok, co nie? Osobiście znam tego bloga 11 miesięcy, ale ..... te szczegóły xD Ech... Nie wiem co napisać... Sto lat? Choć i tak wiem, że blog stówy nie dożyje, z wiadomego "postępu cywilizacyjnego" ;) Mnie dziękować ani nic z tych rzeczy nie musicie, gdyż ja tylko dokańczam :) Jednocześnie i bloga i paczkę chipsów, która leży obok mnie :D Prawdziwe brawka dla Kini i Amandy :)
Od Wampirka:
Się wzruszyłam, Julka. Serio, ranisz moje serce? Jesz chipsy beze mnie? Super, wielkie propsy dla ciebie. Szalona. Ech, rok. Urodziny i takie tam różne xD Nie wiem, co napisać, aby nie wyszło, że jest oklepane, ech :C Dziękujemy za komentarze, za to, że nas odwiedzacie, za to, że w ogóle Was mam :) Jako prezent miała być piosenka nagrana przeze mnie i Julkę, ale się nie wyrobiłam, tak ja ;-;
Więc tak... :
Poprosiłam Rosę o udzielenie się i oto słowo od niej:
"Powiedzmy szczerze. Nie wiem co napisać. Poproszę oscara z czekolady...albo małego chłopca. Jednak poproszę tej czekolady bo mi odwala... demoralizują mnie koleżanki wiec... wracając do tematu. Minął już rok. Zaczęłam coś z Wampirkiem.. ale nie skończyłam. Zawiodłam , ale się ciesze. Nie napisałabym tego tak dobrze jak one... *czyta z kartki ostrożnie patrząc na wampirka który trzyma jej spluwę przy głowie. * a tak na serio to rozdziałów powinno być więcej. Mam nadzieje ze to sie zmieni niedługo. Pozdrawiam czytelników i prowadzące bloga. Nie zawiedźcie nas! A teraz prosze o czekolade i zapraszam na swoje wypociny. Ace takze. Adios ! ^-^ '
Aw!" ~ to by było na tyle od Amandy.
A teraz prezent od nas, nasze prywatne opowiadanie. Moje z Julką, takie na skypie, z podziałem na role.
KLIK
KLIK
No no wyrobiłyście się z rozdziałem.... Tylko mam taki mały niedosyt,ze ta akcja na takim momencie się zakończyła, może gdyby ciut ograniczyć przemyśleń B w tym rozdziale byłby bardziej zaopatrzony w akcję. Pozdrawiam XXX :)
OdpowiedzUsuńCud miód i orzeszki :D Ale będę gryzła !!! Dlaczego tak mało... :( Myślę, znaczy mam nadzieję, że Belli nic nie będzie. A ten tir (auto jeden ciul może być nawet rowerzysta!) co ją przejechał, nie zabił jej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :* By :*
Rozdział jest świetny! Prześwietny! Nic dodać nic ująć :D Podoba mi się baaaaardzo! :)) Czekam na kolejny i BŁAGAM dodaj go szybko! :D Nie trzymaj mnie w niepewności :) Jeszcze musiałaś skończyć na takim momencie :) DLACZEGO??Co z Bellą??Wyjdzie z tego?????? CZy Edzio sie o wszystkim dowie i wróci?? Tyle pytań ,,,,,,
OdpowiedzUsuń:))Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!
Rozdział jest ekstra ! Czekam na następny i BŁAGAM tylko nie znowu miesiąc ! Bo zwariuje z niewiedzy
OdpowiedzUsuńRozdział wzruszający i słodki ;p
OdpowiedzUsuńna serio już rok ?
wow
tyle czasu już minęło...
Czekam na następny rok ;p
A co do rozdziału, super,
ciekawe co zrobi Bells jak się dowie prawdy,
Emmett i Jasper też ;/
Co teraz będzie, czekam na nn
mam nadzieję, że nie już tak długo ;D
PS: kiedy nn na SS ??
Do napisania
Kisielek ;D
rozdział świetny:D
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie na nn
Życzę weny i pozdrawiam
Rose:-)
rozdział genialny!!!dajcie szybko nn! kiedy notka na sinful-secret?
OdpowiedzUsuńAwww <3 Jak ja koooooooocham pocałunki ^-^ Tfu! Ja tego nie kocham. Yyyy, z tego co moja piękna główka zrozumiała, Bella wpadła pod samochód? C'nie? Oj, jak się Edward dowie... *kręci głową*. Skomentować miałam wczoraj, ale internet się na mnie wypiął i mi zabronił ;p Toż to skandal. Rok z MAMP... Czego tu życzyć. Okej. Dużo zdrowia, szczęścia, pomarańczy... Eee, okej. Weny, pomysłów (to jedno i to samo, ale chuj z tym). No i żebyście dodawały nn częściej niż dwa miesiące *grozi*.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia, Issie.
Zgadzam się szczególnie z tym ostatnim ;3
UsuńPopieram koleżankę wyżej i dołączam się do tego w sprawie nn. Jeden rozdział na miesiąc to zdecydowanie trochę mało..... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobra, zapomniałam, nie wstawiłam koma, ale teraz to nadrabiam, jasne? ; D Oczywiście na samym początku chciałam przeprosić autorki tego wspaniałego bloga - Kinię i Julkę - za nie skomentowanie, gdy nn się pojawiło, ale Kinia wie, że wspaniała ja, akurat tego samego dnia wyczerpałam 35 GB internetu... :/
OdpowiedzUsuńDobra, nie marudzę już :**
Tak więc...
1. Rozumiem jak Bella się czuła, gdy Edward nie miał dla niej czasu. W końcu mówił, że ją kocha itd. a potem mówi jedynie głupie "cześć". No, ale przecież, Edward ma te przygotowania i w ogóle, a na dodatek, musi to ukrywać przed Bellą..
2. Współczuję Edwardowi. Wyrzuty sumienia, że okłamuje Bells, muszą go zżerać od środka.. Tak smutno mi się to czytało... Ogólnie tą notkę. Taka smutaśna była :C
3. Czy wy chcecie, żebym dostała zawału?! Kończyć w takim momencie? No wiecie, co... Ja się tak nie bawię ;C Ale mam nadzieję, że Belli nic się nie stanie poważnego.. I że Em, albo Jazz zadzwonią po Ediego, a ten w środku balu, rzuci wszystko i do niej przyleci *.* Ach! Skakałabym po pokoju, gdyby tak było <333
4. Kurwa mam takie ciarki na całym ciele, jak myślę, o tym, że Bells odkryje prawdę. Jajć! Mam nadzieję, że mu wszystko wybaczy i będzie pięknie, cudnie! <333 Ale znając was to oczywiście ich skłócicie i będę gryzła paznokcie, czekając na nn ; D
5. B Ł A G A M ! Dodajcie szybko nn! <333 Pisajcie, bo ja chcem juć czytać dalej ! :**
6. No i najważniejsze, oczywiście... WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! No to w końcu już rok, c'nie? <333 Cieszę się, że macie tego bloga i że ja na niego natrafiłam :** Dobra dziewczyny.. Robimy tak... Ja 11 kwietnia 2015 roku kończę 18 lat -,- Kupuję samochód i jadę po was i lecimy na ostry melanż! <333 Nie chcę słyszeć żadnego "nie ma mowy" :* Wiem, głupia jestem, ale co tam ... ;*
Do następnej notki ^^
Pozdrawiam i życzę weny :**
Normalnaa Psychopatkaa <333
Łeeeee... ;( ja mam 18 w 2017 :''( czemu ja jestem zawsze najmłodsza? nienawidzę świata.... pójdę się powiesić... Tak, to dobry pomysł... albo i nie, bo odrodze się jako niemowlę -.- kurwa... CHCĘ 18, CZY TO TAK WIELE?!
UsuńWitam i o zdrowie pytam...hehe.Rozdział genialny ale JAK MOŻNA TAK KRZYWDZIĆ BELLĘ!?No ja się pytam?Czekam na nexta z welką niecierpliwoscią.
OdpowiedzUsuńPS.Czy któraś z Was byłaby chętna do współpracy ze mną?Mogę jedynie zdradzić,że będzie to opowiadanie OCZYWIŚCIE o Belli i Edwardzie ale trochę inna tematyka.Jakby któraś się zainteresowała to proszę o kontakt( fasolka_r@wp.pl).Pozdrawiam! ;*
Rozdział świetny, zresztą jak każdy. Ale rozdziały mogłyby pojawiać się częściej. Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, tylko kurde co wy chcecie zrobić Belli ?!
OdpowiedzUsuńAkurat kiedy wyjechał !
Rozdział jest kurde zarąbisty i kurde nadużywam słowa kurde ,ale kurde nieważne.
Kurde, żeby kończyć w takim momencie !
Rzucać mi tu szkołę i pisać !
Nie no,kurde żarcik ;P
Weny duzioooooooo życzę , powodzenia w pisaniu dziewczyny ! :*:*
O rany! Dziewczyny, WYMIATACIE! Cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńKurczaki, Bells pewnie bd ledwo żywa, znając Was O.O
Cieszę cię, że wreszcie jest nowa nocia ;) Trochę krótka, ale JEST!
Inka, keep calm - ja też jestem młoda ^^ dopiero 15 mi stuknęła we wrześniu XD
Ps. Wampirku, opuściłaś mnie? O.O nie wpadasz na mego tandetnego bloga?
Buziaki, dziewczyny!
Czekam na NN!
Niech wena bd z Wami ^^
;*
Boski rozdział!! czekam na nn ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetny rozdział mam nadzieję że Bells nic nie jest, ciekawe co zrobią Bella, Emmet i Jasper zrobią gdy dowiedzą się prawdy? czekam na nn mam nadzieję że tym razem będzie prędzej, hmmm?
OdpowiedzUsuńMam również nadzieję (kuźwa za dużo tej nadzieji, bo jak wiadomo nadzieja matką głupich (-,-)' ) że Kinga się nie gniewa obiecałam wcześniej skomentować, ale ten lapotop się psuje ja go chyba w końcu wyrzucę i kupię nowy będzie lepiej!
jejku już rok! aż nie wiem czego życzyć! może weny? zero opóźnień? nwm umówmy się że wy wymyślicie czego potrzebujecie a ja wam tego życze co? ;)
pozdrawiam, Liv!
Cudowny rozdział!!! Mam nadzieję,że belli nic poważnego się nie stało i mam nadzieję,że nadal będą razem. Już się nie mogę doczekać nn;)
OdpowiedzUsuńCudowny!! Czekam na kolejne. Mam nadzieję że sprawa z Edwardem się wyjaśni a Bella nie zareaguje jakoś bardzo źle
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział:)))) już rok a ja jestem z tym opowiadańem od opoczątku mamnadzieje że notatki bd częściej J
OdpowiedzUsuńPrzepraszam , przepraszam i jescze raz przepraszam , że piszę komentarz tak późno , ale po prostu nie wyrabiam ze szkołą...I tym wszystkim , więc podziwiam was dziewczyny , że znajdujecie czas dla nas i piszecie tyle wspaniałych blogów :)
OdpowiedzUsuńWięc przechodząc do jakże rozdziału , jest jak zwykle świetny i szczerze powiem , że nie mogę doczekać się , aż Bella dowie się prawdy o Edwardzie i coś mi się wydaje , że mu wybaczy , bo to w końcu taka dobra dziewczyna :)No i już nie mogę doczekać się następnego rozdziału , bo końcówka tego naprawdę mnie zaciekawiła , ciekawe co się stało Bell ,mam nadzieje , że nic poważnego.
Co bym mogła jeszcze dodać...Och, oczywiście zapomniałabym o najważniejszy, że chciałabym złożyć życzonka , więc Wszystkiego Najlepszego!! To w końcu już aż roku . Jeju jestem taka szczęśliwa , że znalazłam ten blog , bo naprawdę bardzooo mi się podoba .
Życzę Wam dużo weny i czekam niecierpliwie na następny rozdział :)
Pozdrawiam gorąco ~ Zaczarowannaa
Zapraszam na NN! :D
OdpowiedzUsuńhttp://inna-bellaswan.bloog.pl/id,338830179,title,Rozdzial-52,index.html
Świetny! Możecie dodać, jeszcze jakieś opowiadanie tego typu? :) Prosze o odpowiedź. :)
OdpowiedzUsuńBłagam Cię, pisz! Tak mi się ten blog spodobał, Boziu, zalicza się na drugie miejsce w mojej liście! Bosh, kocham Cię za pomysł, ubóstwiam za rozwinięcie, i za ten dreszczyk emocji... Nie, tego się nie da opisać. Zobaczyłam ten blog dopiero dzisiaj, a już go pokochałam. Proszę cię, pisz szybko, bo ja cierpię przez ciebie w niepewności! ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, i życzę cudownej weny! Codziennie będę sprawdzała, czy są nowe rozdziały, więc jak tylko się pojawi będziesz miała pewność, że przeczytam go od razu, chociażby na komórce xd
Ten blog jest genijalny. Nie moge doczekać się kolejnego rozdziału wię błagam nie trzymajcie mnie dłużej w niepewności.
OdpowiedzUsuńWróciłam do żywych i postanowiłam ogarnąć zaległości, powiadam Wam, jesteście biste. Kocham to opowiadanie i czekam na ciąg dalszy, proszę o powiadomienia o nn. Plis <3
OdpowiedzUsuńKocham Was.
zapraszamy na nn ;)
OdpowiedzUsuńKiedy NN??/J
OdpowiedzUsuń