czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 6 "Dziwna rozmowa..."


*Edward*

Bella zeszła z moich pleców dopiero pod naszym celem, to jest przed restauracją z kanapkami i innymi fast foodami. Jak ja dawno nie jadłem czegoś takiego. Aż mi ślinka do ust napływa. Te inne wynalazki, które jem też są dobre, ale naprawdę…W końcu nawet i najlepszy kawior może się znudzić.
Poczułem jak ktoś szarpie mnie za ramię. Spojrzałem lekko w dół, stała koło mnie Bella z uśmiechem na twarzy.
-Jesteś wygodny, z powrotem też ciebie dosiądę…-oznajmiła z uśmieszkiem. Uniosłem brew w pytającym geście.
-Ale zaraz, zaraz…-mruknąłem – Czy nie należy się jakaś zapłata…? – wyszczerzyłem się. Dziewczyna wywróciła oczami, ale zarzuciła mi ręce na szyję abym się do niej pochylił. Przyłożyła swoje usta do mojego polika i cmoknęła z głośnym ‘’mła’’. Zachichotałem i przytuliłem ją do siebie. Okręciłem nas wokół własnej osi. Księżniczka pisnęła i walnęła mnie w ramię. Zatrzymałem się i spojrzałem na nią z powagą.
-Mam udawać, że to mnie bolało…? – zapytałem niewinnie, a ona kiwnęła głową. Puściłem ją i złapałem się za ramię. Syknąłem lekko i się skuliłem. Zacząłem pocierać rękę.
-Ekhm…-mruknęła Bella – Uwierzyłabym ci, gdyby nie to, że pocierasz się w lewe ramię…A ja uderzyłam cię w prawe…
-Umm, ale w tym miałem skurcz…-powiedziałem jękliwie. Dziewczyna wybuchła śmiechem i skierowała się do wejścia knajpy. Zdusiłem parsknięcie i poszedłem za nią. Usiedliśmy przy stoliku, który był już zajmowany przez nasze rodzeństwo, które się do siebie kleiło. Jak romantycznie…Były trzy dwuosobowe sofy przy stoliku. Rzecz jasna mi zostało miejsce koło panny Swan. Ej, nie abym narzekał. W sumie taka kolej rzeczy bardzo mnie zadawala. Nie należę do ludzi marudnych jeśli mam to czego chcę. Twoja logika powala. Wychodzi na to, że jesteś marudny. Jestem księciem…Zawsze miałem to czego chcę. Staram się nie marudzić, nie krytykuj mnie. Czemu tak od razu mnie skreślasz…? Co ja robię…?
Potrząsnąłem głową chcąc wyrzucić z siebie te dziwne, nieprofesjonalne myśli. Nie mogę tak bardzo przyzwyczajać się do spokojnego życia bez większych obowiązków. Będę królem, nie mogę się rozpuścić i zdemoralizować. Oh, to będzie trudne, bo wolność jest dobra. A ja mam swój byt narzucony z góry.
-Edward…-Bella dała mi sójkę w bok – Co tak odleciałeś…? – spojrzała na mnie uważnie. Wzruszyłem ramionami i uśmiechnąłem się łobuzersko. Przyglądała mi się jeszcze chwilę, a potem odwzajemniła uśmiech.
Emmett zamówił sobie chyba całe menu, Jasper podobnie…Alice i Rose wzięły po kanapce z indykiem i sałatce greckiej, Bella podobnie tylko bez sałatki. Ja wziąłem dwie kanapki z indykiem i colę. Przyniesiono nasze zamówienia i zaczęliśmy jeść. Emmett wchłaniał w siebie to wszystko niemożliwie szybko, Jasper dzielił się jedzeniem z Bellą.
Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Ogólnie rzecz biorąc chciałbym częściej tak spędzać czas, z przyjaciółmi.
Zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz, Elezar. Alice i Rosalie na mnie spojrzały, uśmiechnąłem się na znak, że wszystko dobrze.
-To Elezar…-wyjaśniłem, chciałem wstać aby pogadać z dala od stolika, ale Bella mnie trzymała. Wcisnąłem więc zieloną słuchawkę.
-Witam, książę, jak minął pierwszy dzień wolności i początek następnego – powiedział ze stoickim spokojem. Westchnąłem, on zawsze jest taki opanowany.
-A witam, witam…Wszystko w jak najlepszym porządku…-powiedziałem na luzie – A co u ciebie?
-Mieszkam w domu, jak najbliżej akademika, na rozkaz pańskich rodziców, Edwardzie…Nowi znajomi są mili…?
-A i owszem…-zaśmiałem się – Poznałem kilku fajnych ludzi…Ogólnie sądzę, że będzie wesoło, ale bez obaw…-powiedziałem już poważniej.
-Cieszę się, korzystaj z wolności, ale pilnuj siostry…-dodał – Jakbym był potrzebny masz mój numer. Do widzenia, Wasza Wysokość. – rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni. Uśmiechnąłem się do wszystkich łobuzersko. Alice spojrzała na mnie wyczekująco. Wywróciłem oczami.
-Pytał się jak nam minął pierwszy dzień i w ogóle…-powiedziałem, ale teraz znów zadzwonił mój telefon.
-Czego Elezar…? – zapytałem rozbawiony nie patrząc na wyświetlacz.
-To tak się teraz odzywa do matki…? – usłyszałem delikatny głos Esme.
-Wybacz, mamo. Elezar telefonował do mnie przed chwilą, myślałem, iż czegoś zapomniał – wytłumaczyłem spokojnie.
-Ah, nie tłumacz się tak – zachichotała – Jak tam moje córeczki?
-Alice i Rosalie…? – spojrzałem na siostry – Siedzą naprzeciw mnie, jemy śniadanie ze znajomymi – odpowiedziałem wesoło – Pilnuję je, bez obaw.
-Daj mamę…! – krzyknęły razem, podałem im z rozbawieniem telefon. Spojrzałem na swoją colę, szklanka była w ręku Belli, a ona spokojnie sączyła mój napój. Zauważyła, że się jej przyglądam, uśmiechnęła się i włożyła mi naczynie w dłoń, było do połowy opróżnione. Uniosłem brew, Bell uniosła się i cmoknęła mnie w polika.
-…A Edward się całuje…-usłyszałem końcową mowę moich siostrzyczek – No z taką Bellą, mamo. Siostrą Emma i Jazza, oni są fajni. Szkoci, wesoło jest. Nie mamuś nie goło, na razie jest tylko wesoło. – zachichotała Alice – Bez obaw. Jasne. Tak, tak. Masz Edwarda. – oddały mi telefon.
-Z kim się całowałeś? – zapytała od razu mama, zachichotałem.
-Dostałem buziaka w policzek, tylko tyle – westchnąłem – A co tam słychać u ojca, no i w jego sprawach…? – mama zaczęła gadać o najnowszych wieściach z mojego kraju. Co chwila wymrukiwałem ‘’mhm’’, ‘’aha’’ i tym podobne monosylaby. W końcu zakończyłem połączenie.

*Bella*

Rozmowa Edwarda z tym całym Elezarem była taka…Dziwna. Nie zrozumcie mnie źle, ale…Kurczę rozmawiali tak jak szef z pracownikiem, tak ogólnikowo. Nikt nie mógł się w tej rozmowie połapać, nikt z mojej rodziny, bo Ally i Rosie chyba wiedziały o co chodzi i kim jest ten cały Elezar. Bo ich kumplem to na pewno nie był. Rozmowa Edwarda z matką była już bardziej przyswajalna. W sumie…To zaczyna mnie to wszystko ciekawić, lub mam jakąś obsesję na szukanie dziury w całym. Stawiam na twoją obsesję. Ciebie nikt o zdanie nie pytał. Ja jestem tobą. To tym bardziej.
Po jakimś czasie wyszliśmy z lokalu i poszliśmy do parku. Spotkaliśmy ulicznych tancerzy, ja i Emmett zaczęliśmy się bawić z nimi. W pewnym momencie spojrzałam na Edwarda, kleiła się do niego jakaś plastikowa lalka. Wiem, że tak być nie powinno, ale poczułam w sercu ukłucie zazdrości. Edward jest mój, a przynajmniej chcę aby był mój. Zeszłam z ‘’parkietu’’, to jest z kwadratowego kawałka betonu i podeszłam do miedzianowłosego. Ta barbie spojrzała na mnie ostro.
-Zauważyłam go pierwsza, on jest mój, znajdź sobie kogoś innego – wykrzyczała nosowym głosem.
-Oj, ktoś tu ma chyba krzywą przegrodę nosową – zachichotałam, Edward parsknął. Stanęłam koło niego i pocałowałam go w policzek, chłopak objął mnie w talii. Uśmiechnęłam się triumfalnie do tlenionej laski.  Ona syknęła.
-Czy ty, kurwa, na mnie syknęłaś…? – warknęłam patrząc na nią spod byka.
-Tak, a bo co? – zapiszczała
-Oh, nie piszcz tak bo brzmisz jak papier ścierny! – mruknęłam wywracając oczami. Edward trzymał mnie mocno w talii. No i dobrze, bo jest duże prawdopodobieństwo, że się na nią rzucę. Dziewczyna fuknęła coś pod nosem i odeszła kręcąc przesadnie tyłkiem. Spojrzałam na Edwarda, a ten co…?
-Ej, nie patrz na jej dupę! – powiedziałam lekko urażona.
- Ja nie na to – mruknął rozbawiony – Ona źle się posmarowała samoopalaczem, jest łaciata…-zaśmiał się. Spojrzałam na nogi odchodzącej laski i wybuchłam śmiechem.

___________________________

Cześć i czołem. 
Oddaję Wam rozdział 7, który skończyłam pisać przed chwilą :p 
W końcu święta, a co za tym idzie wolne dni od szkoły :d No, a ja potem egzaminy gimnazjalne : < 
Trochę się ich obawiam, ale mam nadzieję, że będzie dobrze i uzyskam wystarczającą ilość punktów aby iść do liceum. Muszę też trochę oceny z fizyki i chemii podciągnąć.  Ale to po świętach. 
Prince jak widać sondę wygrało, mnie to cieszy. Wolę ten pomysł : ) 
No to na tyle. 
Czekam na komentarze. 

Pozdrawiam, Wampirek. ! 

PS. Nie wiem dlaczego, ale perspektywy Edwarda zawsze wychodzą mi dłuższe, które są lepsze? Bell czy Edka? 

20 komentarzy:

  1. Boski, przecudny i dalej by tu wymieniać. Ja jestem za perspektywą Edzia ;p Dobrze ,że nie usunęłaś tego bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe czy Bella spotka rodziców Eda...

      Usuń
    2. Heh, oczywiście, że spotka. Wszystko w swoim czasie :)

      Usuń
    3. Oby szybko ;)

      Usuń
  2. wszystko jest super

    OdpowiedzUsuń
  3. Bella to spostrzegawcza dziewczyna!:D
    Od razu zauważyła dziwną rozmowę.
    A Ed chyba długo nie utrzyma w sekrecie swojego pochodzenia.
    Aż boję sie pomyśleć co się stanie jak Bella sie dowie . :O
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Coś mi się zdaje, że niedługo dek będzie musiał się tłumaczyć Belli... Nie mogę się tego doczekać.
    Pozdrawiam, życzę weny i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uuuu.... gorąco:) Bella jest trochę narwana ale to dobrze:P Ciekawe jak to dalej się potoczy? Już czekam na NN:*
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG!!Rozdział jest" The Best " . To jest po prostu boskie,:) normalnie szok i podziw:)! Pozdrawiam i życzę weny w pisaniu kolejnych rozdziałów:) Z niecierpliwością czekam na kolejny:) Pozdrówki

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział super :) Bella - spostrzegawczość ma niezłą :) Coś czuję, że Edward na długi czas nie utrzyma tego sekretu. Ale jak zareaguje Bells? Kurczę... Może się poczuć zdradzona :/ Mi się wydaje, że oby dwie perspektywy są super :) Wtedy wiadomo kto co czuje :P No dobra, nie zaśmiecam swoim komentarzem :P
    Pozdrawiam i życzę weny :) No i powodzonka na egzaminach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka kochanie <3 Rozdział bomba ! A Edek to nie umie udawać chyba . Tekst belli na końcu rozwala . ahhahah. I może taka mała sugestia . Pisz z perspektywy Belli . A czemu ? Bo ma leprze myśli XD
    Pozdrawiam : Kejcik

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział super, zabawny zwłaszcza rozmowy telefoniczne. czekam na następny i życzę powodzenia z egzaminami :)

    OdpowiedzUsuń
  10. zajebisty rozdział ! *_____________* czekam nn ! :*:* ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. O lalala! Zaśpiewam ci piosenkę!!!!
    U lalala! I love you, baby! U lalalala! coś tam coś! :D
    No, co? Jestem bardzo muzykalna! Bez muzyki żyć nie mogę, tak jak np. bez Twoich blogów, bez własnych blogów, bez książek... Na serio.
    hahahah łaciata laska mnie rozwaliła! O lol! Z niej! ;p
    No i ta Alice, co wyskoczyła z tym ,,Nie mamuś nie goło, na razie jest tylko wesoło'' Cudne!
    Zresztą, jak zwykle. Cudnych rozdziałów u cb nie liczę. Bo WSZYSTKIE SĄ ZARĄBISTE I CUDNE I WYRĄBANE W KOSMOS! O tak ;D
    I masz rację, z perspektywy Eda świetnie Ci idzie! Z Belli zresztą też.
    Powiadasz, że Bella spotka rodziców Rudego Księcia? Czadzik!
    Ho ho, ale ona już coś się zaczyna domyślać... Nu nu nu...

    Współczuję, że masz egzaminy. Brrr. Jak to dobrze, że mnie to czeka dopiero za rok. Ale mnie też czeka. WTF! Głupie testy! Trzeba poprosić Chucka, żeby je kopnął z półobrotu! A jak!

    Ps. na inna-bellaswan.bloog.pl pojawiła się świeżutka nocia! prosto z pieca! Tylko przygotuj się na moją małą szajbę... Nie, nie oszukujmy się!Przygotuj się DUŻĄ SZAJBĘ PAULINY! Hehe.
    No to zapraszam ;*
    ^^
    :D
    A teraz pomęczę się z rozdziałem 7 na drugim blogu, ale nie wiem, kiedy dodam NN. Może jeszcze w niedziele... Kto wie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany, ja naprawdę tak się rozpisałam?
      Zapomniałam dodać mojego pożegnalnego okrzyku:
      Niech wena bd z tobą!
      I powodzenia w testach.
      I w ogóle.
      No dobra, już się zamykam.

      Usuń
  12. rozdział cudo
    czekam niecierpliwie na nn
    Zycze weny:)

    OdpowiedzUsuń
  13. super zajebisty rozdział! :3 czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam do mnie:P Pojawił się NN :D Wena, mnie dorwała:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział superzasty :D Czekam w zniecierpliwieniu na kolejne...
    Już nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział cudnyyy!!!Kiedy nn???
    Zapraszam do mnie na www.spowiedniczka-wampirów.blogspot.
    Wampirzyca Daria

    OdpowiedzUsuń

Goście